Prawo do urlopu jest jednym z podstawowych uprawnień przysługujących pracownikowi na gruncie umowy o pracę. Ustawa określa szczegółowo, ile dni urlopu wypoczynkowego przysługuje pracownikowi rocznie w zależności od jego stażu pracy, kwalifikacji i wymiaru zatrudnienia.
Nadto – w myśl przepisów kodeksu pracy pracownik nie może zrzec się prawa do urlopu. Oznacza to w praktyce, iż całkowicie nieważne i bezskuteczne są wszelkie ustalenia między pracownikiem a pracodawcą prowadzące do jakichkolwiek ograniczeń w zakresie możliwości wykorzystywania urlopu przez pracownika.
W sytuacji gdy pracownik nie wykorzysta w określonym roku przysługującego mu urlopu, niewykorzystana jego część przechodzi na następny rok, kiedy pracownik może go wykorzystać, a dalej na kolejne lata, aż wreszcie zostanie wykorzystany.
Inaczej rzecz ma się w przypadku rozwiązania lub wygaśnięcia stosunku pracy. W sytuacji takiej pracownik nabywa prawa do ekwiwalentu za niewykorzystany urlop. Ekwiwalent wylicza się, ustalając średnie wynagrodzenie za godzinę pracy w roku, w którym pracownik nabył prawo do urlopu, a następnie mnożąc je przez liczbę godzin niewykorzystanego urlopu.

Pracodawca wmówił mi, że możemy skrócić mi urlop w umowie o pracę. Dopiero gdy wypowiedział mi umowę o pracę dowiedziałam się od prawników z Kancelarii Mec. Chróścielewskiego, że urlop przysługuje mi w takim wymiarze, jak mówią o tym przepisy, a za niewykorzystaną część urlopu – mogę dostać ekwiwalent. Powierzyłam Kancelarii sprawę i wygrałam w sądzie, a były szef musiał mi wypłacić pieniądze.